„Konkurencja go nienawidzi! Znalazł jeden prosty sposób, jak zbierać adresy e-mail dziesięć razy szybciej” – można by zacząć żartobliwie ten artykuł. A o czym mowa? O pop-upie z zapisem do newslettera. Bez niego email marketing nie byłby tak… skuteczny.
To jedna z najbardziej dyskusyjnych form pozyskiwania adresów e-mail do bazy mailingowej. Niektórzy marketerzy rękami i nogami zapierają się przed jej wykorzystaniem. Obawiają się, że w ten sposób zniechęcą klientów do dalszego korzystania ze strony WWW. Choć nie są to obawy zupełnie bezpodstawne, możecie być pewni, że nikt (no, może prawie nikt) nie będzie miał wam za złe, jeśli zdecydujesz się na wyskakujące okienko z formularzem zapisu do newslettera. I nic na tym nie stracisz, a zyskasz wiele. POD WARUNKIEM, że będziesz pamiętać o kilku podstawowych zasadach.
Okienko pop-up znacząco przyspiesza budowę listy adresowej. Jednak musisz mieć na uwadze kilka kwestii, jeśli nie chcesz zirytować swoich klientów.
Okienko pop-up z zapisem do newslettera ma szereg zalet. Po pierwsze – koszt związany z wdrożeniem tego rozwiązania wynosi okrągłe zero. Po drugie – przygotować może je każdy, nawet osoba pozbawiona wiedzy na temat web designu, programowania i kodowania (większość popularnych narzędzi do email marketingu pozwala to zrobić, a jeśli mamy stronę WWW opartą na WordPressie, możemy też skorzystać z jednej z darmowych wtyczek). Po trzecie – to naprawdę skuteczna forma pozyskiwania adresów e-mail. Według naszych doświadczeń konwersja w przypadku dobrze wykonanego okienka pop-up może sięgnąć nawet 10 proc. Zakładając, że twoją witrynę odwiedza dziennie 1000 osób, daje to 100 nowych adresów e-mail w bazie. Średnio 3000 nowych rekordów w skali miesiąca! Jeśli osiągniesz taki wynik, w ciągu roku zbudujesz dochodową listę adresową złożoną z 30-40 tysięcy klientów (obecnych czy potencjalnych). Czy nie jest to gra warta świeczki? Według nas zdecydowanie tak.
Co więc powstrzymuje wielu marketerów przed wdrożeniem okienka pop-up z zapisem do newslettera? Głównym – o ile nie jedynym – powodem jest obawa przed tym, że użytkownik, który zobaczy tak nachalny komunikat (w końcu pop-up często zasłania ćwierć ekranu albo więcej), zirytuje się do tego stopnia, że opuści witrynę w mgnieniu oka, trzaskając do tego drzwiami i rzucając pod nosem kilka przekleństw. Tak, może się tak zdarzyć, jeśli zbagatelizujesz poniższe wytyczne.
Jest kilka rzeczy, o których wręcz musisz pamiętać, wdrażając okienko pop-up na stronie WWW:
Trzymając się powyższych zasad, stworzysz okienko pop-up, dzięki któremu znacząco przyspieszysz budowę listy adresowej, a jednocześnie nie doprowadzisz swoich klientów do stanu wzburzenia. Gwarantujemy.